10% zniżki z kodem: DZ8WXVSZ (tylko do 11.05!)
  /   Książki   /   Obraz rozkładu w protestantyzmie – S. Trzeciak

Obraz rozkładu w protestantyzmie – S. Trzeciak

32,50 

Opis

Obraz rozkładu w protestantyzmie – opis wydawcy

PRZEDSPRZEDAŻ! WYSYŁKA KOŃCEM MAJA 2025

Obraz rozkładu w protestantyzmie wykazany na podstawie tłumaczenia Pisma Świętego o zmartwychwstaniu Chrystusa

Nieszczęściem było Lutra, że bez powołania znalazł się w klasztornych murach, a większym jeszcze, iż okres życia jego przypadł w smutnym dla Kościoła czasie. Burzliwy duch jego, mimo umartwienia, postów i biczowań, nie znalazł w celi klasztornej spokoju. Z jednej więc ostateczności posunął się w drugą. Nad studium Pisma Świętego, którego nie rozumiał dobrze, szczególnie Listu do Rzymian, wytworzył sobie dziwne pojęcie o łasce Bożej. A był to raczej wir zamieszania, graniczący często już z rozpaczą.

W takim rozstroju duchowym, przy sporej dozie zarozumiałości, z naukowego sporu powoli przechodził w herezję. Znalazłszy się raz na prądzie antykościelnym, nie miał już siły oprzeć się ani cofnąć. Fale zwyrodniałego humanizmu, tchnące nienawiścią ku Kościołowi, porwały go z sobą i uniosły w dal od Kościoła.

Rewolucji kościelnej dały powód nadużycia w Kościele, a drogę jej utorowały nauki humanistyczne. W gruncie rzeczy była ona przeniesieniem humanizmu do Kościoła i religii. Zrywa więc z tradycją kościelną, chce Kościół zburzyć, a nowy postawić. Humaniści radośnie przyjęli Lutra i w większej części z nim się połączyli, przyspieszając gwałtowny wzrost i rozszerzenie jego nauki, chociaż „bohater narodowego ducha niemieckiego”, jak Dorner nazywa Lutra (l. c., s. 78), nie występował jasno ani otwarcie, a jego dwulicowe postępowanie z Rzymem wcale nie wyglądało na bohaterstwo. Bał się smutnej tragedii swoich pionierów – Husa, Savonaroli; wolał za to komedię. Naturalnie, skończył ożenkiem. To odpowiadało jego naturze, to było źródłem jego zaburzeń wewnętrznych i rozpaczy. To pierwszy i właściwy powód jego buntownictwa.

Legalność swego postępowania chciał Luter udowodnić na podstawie Pisma Świętego, którego jednak dobrze nie rozumiał – to przyznają bezstronni protestanci. Twierdzenie jego, że chce wrócić tylko Kościołowi prawdziwą apostolską naukę, jest błędnym i nieuzasadnionym, bo jego nauka nie ma żadnej łączności z nauką apostolską. Zgadzają się na to również protestanci (Hase, Polemik, t. 3, s. 213).

Nie do apostolskich, ale do abrahamowych raczej wrócił Luter czasów, pozwalając jednemu z możnych swych opiekunów nawet na dwużeństwo, by go tylko nie opuszczał…

Pismo Święte, na którym chciał oprzeć swą naukę, tłumaczył według swojego „widzi mi się”, a wątpliwości usuwał swym dyplomem doktorskim. Toteż przyznają sami protestanci, że nauka jego była nowym kształtem chrześcijanizmu (Hase, Polemik, t. 3, s. 313), a niektóre nauki, na których Luter oparł swe prawo zerwania z Kościołem, wcale nie są tak pewnie w Piśmie Świętym uzasadnione. Nadto prof. Harnack mówi, że przepaść oddziela naukę Lutra od starych dogmatów (Dogmengeschichte, Leipzig, 1897, III B, s. 787), a Luter nie uwolnił, ale obarczył wiarę, wciągając do niej zmyślone rozważania historii, złożone z dziwnej egzegezy, tępej krytyki i pstrej spekulacji (l. c., s. 789). Przyznaje, że nauka jego sprawiła spustoszenia w wierze (l. c., s. 786), a został w niej niewypowiedziany zamęt (l. c., s. 787).

Naturalną więc rzeczą jest, że z takiego posiewu nie można oczekiwać nigdy dobrych owoców, bo nie może „drzewo złe rodzić owoców dobrych” (Mt 7, 18). Kąkol zasiany przez nieprzyjaznego człowieka wzrósł i zaszkodził pszenicy, lecz czasu żniwa nie on sam tylko będzie odpowiedzialnym za szkodę, którą uczynił, będą i współwinni słudzy, którzy spali (por. Mt 13, 24–30).

Obecnie ze smutkiem widzimy, iż w takiej nauce protestanckiej duch chrześcijański został zatracony. Nie chcę twierdzić, by już nigdzie nie było u protestantów nauki Chrystusowej. Odnoszę to twierdzenie, oparte na wyznaniach li tylko samych teologów protestanckich, do bezwzględnej większości. Zastrzegam się nadto przed jakimkolwiek uprzedzeniem. Owszem, chętnie przyznaję, iż w naukach pomocniczych do studium biblijnego –  w krytyce tekstu, historii starożytnej, geografii, archeologii, w językach starożytnych – protestanci bardzo nas wyprzedzili i my od nich na tym punkcie uczyć się musimy. Miłość jednak prawdy nakazuje rzecz całą przedstawić taką, jaką jest w istocie. Założenie więc moje przeprowadzę najpierw ogólnie, dając historyczny rys protestantyzmu, a następnie szczegółowo – na podstawowej i istotnej zasadzie wiary chrześcijańskiej. By sąd zupełnie był sprawiedliwy, na każde moje twierdzenie podam świadectwo teologa protestanckiego. Według tych danych chcę iść od początku do końca z mieczem bezstronnej krytyki, pragnąc jedynie i li tylko przedstawić prawdę. Oby Pan Jezus dał błogosławieństwo, by Jego prawda uwolniła dusze, które w ciemnościach i cieniu śmierci siedzą.

ze wstępu autora

Szczegóły

  • autor: ks. dr Stanisław Trzeciak
  • liczba stron: 138
  • format: 145 x 205 mm
  • oprawa miękka
  • ISBN 978-83-67650-47-2

Sprawdź inne propozycje od księgarni Magna Polonia.

Oferujemy szeroki wybór prasy dla wszystkich miłośników polityki. Zależy nam na tym, aby sprzedawane przez nas realizacje były różnorodne, dlatego znajdziecie wśród nich magazyny wydawane przez Magna Polonia, jak i inne książki o tematyce historycznej i patriotycznej.

Nasza księgarnia internetowa prowadzi na swojej stronie także sprzedaż e-wydań czasopisma Magna Polonia. Natomiast wydania tradycyjne można kupić w naszych punktach dystrybucji znajdujących na terenie całego kraju, a także zamówić przez internet.