Pewnej wiosennej nocy na szeregu wysepek u wybrzeży Bretanii pojawiły się metalowe tablice z wymalowaną lilią Burbonów i napisem: „Filip VII Faramund, król Francji, wziął to miejsce w posiadanie 29 kwietnia 2000 roku”. Rankiem 30 kwietnia redaktorzy Agence France-Presse znaleźli na swych biurkach następujący komunikat: „Akcja, która w moim imieniu została przeprowadzona w nocy z 29 na 30 kwietnia, jest akcją symboliczną. Jej celem nie jest ustanowienie we Francji prawomocnej władzy jej królów. Nie jest spełniony żaden z zasadniczych warunków religijnych, duchowych, moralnych, społecznych i politycznych, które są niezbędne do przeprowadzenia restauracji monarchii. Mimo to jestem królem. I przed Bogiem odpowiadam za los mojego kraju… Podpisano: Filip Faramund”.
Kim jest ów tajemniczy król? Czy przywrócenie monarchii jest niemożliwe? Czy demokracja jest najlepszą i ostateczną formą rządów? I jakich środków użyje republika, by powstrzymać władcę „równoległego królestwa”? Czy znów sięgnie po „gilotynę”? Oto pytania, które w swej niezwykłej powieści stawia Jean Raspail, autor takich bestsellerów, jak Sire, Pierścień rybaka, Obóz świętych czy Ja, Antoni de Tounens, król Patagonii.
O autorze:
Jean Raspail (ur. 5 lipca 1925 w Chemillé-sur-Dême, zm. 13 czerwca 2020 w Paryżu[1]) – francuski pisarz i podróżnik, laureat wielu nagród, m.in. Grand Prix du Roman Akademii Francuskiej. Mieszkał w Paryżu.
Raspail był monarchistą. Przekonania te wpoił mu ojciec, który też był zagorzałym rojalistą. Pisarz twierdził, że jego monarchistyczne poglądy są także formą dandyzmu, rozumianego jako afirmacja jednostki przeciw masie. Nie brał udziału w wyborach, popierał jednak Sojusz Rojalistyczny.
Raspail przedstawiał różne możliwe scenariusze, według których przywracana jest monarchia. Jeden z nich przewidywał zbrojne powstanie, które w powieści Raspaila pt. „Król zza morza” wybucha 29 kwietnia 2000 roku.
Od kilkudziesięciu lat organizował uroczystości żałobne upamiętniające śmierć króla Ludwika XVI zamordowanego 21 stycznia przez rewolucjonistów. Miał ku temu szczególny powód – był antydemokratą, jego przodek François-Marie Raspail zaś, deputowany do Zgromadzenia Narodowego, referował dekret wprowadzający po raz pierwszy w historii Francji głosowanie powszechne. Raspail czuł się wobec tego faktu zobowiązany do „ekspiacji” za tę „plamę na honorze rodziny”.