Wziąłem do ręki tekst Tadeusza. Przeczytałem spis treści, a później kilka rozdziałów. I wróciło. A wydawało się, że upływ czasu liczony na dziesięciolecia oczyścił pamięć. Nieprawda! Ożyły miejsca, osoby, wydarzenia. Wróciły skryte w zakątkach pamięci postacie – różne. Także takie, które powinny zostać w niej na stałe, zawsze. I one wróciły najbardziej wyraziste. Bo były wzorem, pokrzepieniem.
I pamięć strażniczki na 10-tce, która dyskretnie podała mi nici i igłę, bo wiedziała, że są potrzebne. To pozwalało przetrwać.
I podłość strażnika z “gulą na twarzy” w 2-gim pawilonie wronkowskiego więzienia, który pod pozorem “brudno tu” kazał kalifaktorowi lać wodę na próg mojej pojedynki i wrzucał w nią pościel.
A najbardziej wzruszające to wspomnienia rzadkich “widzeń” z Matką. Prawie bez słów.
Książa Tadeusza M. Płużańskiego, syna kolegi ze wspólnej celi mokotowskiego więzienia, nie tylko służy wspomnieniom. To jest udziałem już stosunkowo niewielkiego grona osób.
Znaczeniem jej jest – jak sądzę – wprowadzenie do pamięci naszej, pamięci historycznej pokoleń, koniecznej prawdy o systemie, który ogromne, nieodwracalne szkody przyniósł naszej Ojczyźnie.
O tym należy Pamiętać…
Stanisław Oleksiak
Prezes Zarządu Głównego
Światowego Związku
Żołnierzy Armii Krajowej