Socjaliści próbowali już niejednokrotnie urządzić wiejskie i fabryczne przedsiębiorstwa według swoich zasad i pomysłów, ale zawsze pokazało się, że umieją tylko burzyć, nie są zaś w stanie stworzyć czegoś lepszego i utrzymać porządek nawet na własnych gospodarstwach, gdzie im nikt nie przeszkadza i nikt ich nie krępuje. Na gospodarstwach tych była ciągła rewolucja, każdy chciał rządzić, a nikt nie myślał słuchać; zawiadowcy socjalistyczni skarżyli się na robotników, że nie chcą pracować, ci znowu podejrzewali zarządców, których sami wybrali, że ich okradają i zarzucali im, że biorą pensje, jak ministrowie.
O autorze:
Józef Bilczewski (ur. 26 kwietnia 1860 w Wilamowicach jako Józef Biba, zm. 20 marca 1923 we Lwowie) – polski święty Kościoła katolickiego. Był zarówno arcybiskupem lwowskim obrządku łacińskiego jak i profesorem teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Lwowskim, a także rektorem tego uniwersytetu.
W czasie walk polsko-ukraińskich o Lwów w listopadzie 1918 stał na czele komitetu ratunkowego, który dostarczał żywność najbiedniejszym. Obaj arcybiskupi kościoła katolickiego we Lwowie: łaciński arcybiskup Józef Bilczewski i greckokatolicki metropolita Andrzej Szeptycki nie tylko próbowali pośredniczyć w toczących się rokowaniach, ale pod wpływem nuncjusza apostolskiego Achillesa Rattiego odczytali 16 listopada 1918 listy pasterskie, nawołujące wiernych do zaprzestania rozlewu krwi. Józef Bilczewski odznaczał się wielką wrażliwością społeczną, troską o ubogich. Usiłował zmniejszać konflikty polsko-ukraińskie.