Czy papież może być publicznie karcony za swe naganne zachowanie? A może wierni powinni okazywać mu bezwarunkowe posłuszeństwo, usprawiedliwiając wszystkie jego wypowiedzi oraz działania, nawet jeśli są one w ewidentny sposób przyczyną zgorszenia?
W opinii niektórych, np. watykańskiego dziennikarza Andrei Torniellego, wyrażanie opinii sprzecznych z poglądami papieża jest dopuszczalne jedynie w rozmowach prywatnych, nie powinno się jednak robić tego publicznie. Nawet ta teza zawiera w sobie jednak potwierdzenie faktu o kluczowym znaczeniu, a mianowicie że papież nie jest nieomylny, o ile nie przemawia ex cathedra. W innym przypadku jego słów kwestionować nie można by nawet prywatnie – dopuszczalne byłoby jedynie pełne uległości milczenie. Z drugiej strony papież, który nie jest Chrystusem, ale jedynie Jego przedstawicielem na ziemi, może grzeszyć i popełniać błędy. Czy jednak istotnie prawdą jest, że może być napominany jedynie prywatnie, a nigdy publicznie?
fragment książki
Profesor de Mattei nie ma zwyczaju chowania głowy w piasek. Gdy po 2013 roku – roku abdykacji Benedykta XVI i wyboru Franciszka – zjawiska kryzysowe w Kościele weszły w szczególnie ostrą fazę, autor oddawanej do rąk Czytelnika książki otwarcie stawał w obronie katolickiej ortodoksji jako współsygnatariusz listów w tej sprawie, kierowanych przez katolickich uczonych z całego świata do papieża Franciszka od czasu synodu biskupów na temat rodziny z 2014 roku. Najgłośniejszym wyrazem tego zatroskania było „synowskie upomnienie” (Correctio filialis) z 2017 roku, po tym jak adhortacja Amoris laetitia „podłożyła bombę atomową pod katolickie nauczanie moralne” (prof. Joseph Seifert). Głośno protestował przeciw umieszczaniu pogańskich idoli w rzymskiej świątyni przy okazji tzw. Synodu amazońskiego.
prof. Grzegorz Kucharczyk
z Wprowadzenia do wydania polskiego
Szczegóły: